Elektryczny crossover, czyli najlepsza kombinacja

Literę ,,Y” wymawia się po angielsku w taki sam sposób, jak pytanie ,,dlaczego?”. Czy Elon Musk, kontrowersyjny założyciel Tesli, zastanawiał się nad sensem Modelu Y? Nawet jeśli tak było, to już wiadomo, że wątpliwości były całkiem bezzasadne. Tesla Model Y świetnie się sprzedaje na całym świecie, a bogate kraje Europy Zachodniej wprost oszalały za tym niewielkim (4,75m długości) crossoverem. Fabryka w Niemczech dwoi się i troi by zaopatrzyć wszystkich chętnych w nowe egzemplarze Modelu Y.

Minimalizm w amerykańskim stylu

Tesla Model Y jest pozbawiona niemal wszystkich elementów wyróżniających ją na tle konkurencji. Z zewnątrz przypomina typowy pojazd z drugiej dekady XXI wieku. W środku – oprócz tabletu, kierownicy i foteli – nie ma nic. Wszystkie przyciski zastąpione zostały dużym, szybkim i responsywnym tabletem z systemem infotainment. Tablet sprawdza się doskonale na postoju, podczas jazdy korzystanie z niego jest nieco rozpraszające uwagę. Aby wejść do Modelu Y należy przyłożyć do słupka kartę, służącą jako kluczyk. Dopiero wtedy wysuwają się klamki. Aby wyjść, konieczne jest wciśnięcie przycisku. Nietrudno doszukiwać się tu prób wyróżnienia ,,na siłę”, jednak jest to jeden z elementów, za które kocha się (lub nie cierpi) Tesli.