Każdy z nas, przynajmniej raz w życiu, wpisał coś w Google’a i zamiast odpowiedzi, dostał filozoficzne pytanie: Czy chodziło ci o…? I tak oto, pewnego dnia, kiedy próbujemy popisać się wiedzą na wieczorze quizowym lub napisać mądrą opinię o geografii Europy Wschodniej, stajemy twarzą w twarz z dylematem językowym – krajów czy krai? Niby nic wielkiego, niby literka różnicy, ale dla purystów językowych to językowy Mount Everest.

Krajobraz językowy – skąd to się wzięło?

Polski język ma to do siebie, że lubi nas zaskakiwać niczym niespodziewany gość z ciastkiem i dziwnymi pytaniami. Forma krajów funkcjonuje w polszczyźnie od dawna i jest standardem utrwalonym w słownikach, książkach, a nawet na tablicy w sali geograficznej w podstawówce. A krai? No cóż, wygląda trochę jak błąd w matrixie… albo rosyjski cousin naszej rodzimej wersji.

W rzeczywistości krai to rzeczownik funkcjonujący w językach wschodniosłowiańskich, oznaczający region/teren. W rosyjskim istnieją podziały administracyjne zwane „kraje”. W polszczyźnie krai raczej nie funkcjonuje jako liczba mnoga od kraj. Jednak niektórym formie tej coś nie grało, więc zaczęli ją googlować. I tu pojawia się niepewność: krajów czy krai?

Gramatyczna dżungla – gdzie leży prawda?

Jeśli kiedykolwiek miałeś wrażenie, że język polski to logiczny system, który działa jak szwajcarski zegarek – czas się obudzić. Odmiana rzeczowników w polskim potrafi być bardziej zawiła niż fabuła Mody na Sukces. Według normy językowej poprawną formą dopełniacza liczby mnogiej od rzeczownika kraj jest krajów. I tyle. Forma krai po prostu… nie istnieje. To językowy unicorn – wszyscy o nim słyszeli, nikt go nie widział.

Jeśli więc zastanawiasz się, która forma jest poprawna – krajów czy krai – odpowiedź jest tylko jedna: krajów. No chyba że piszesz opowiadanie science fiction osadzone w alternatywnym świecie, gdzie wyrazy odmieniają się po swojemu. Wtedy, pełen luz.

Krai w natarciu – skąd ta popularność?

Chociaż forma krai nie jest poprawna, jakoś tak się dzieje, że coraz częściej można ją spotkać w odmętach internetu. Blogi, komentarze, fora – wszędzie tam pojawia się jak nieproszony gość na urodzinach. Dlaczego? Bo w języku polskim końcówka -i jest dość rozpowszechniona i wydaje się naturalna, szczególnie przy odmianie wielu rzeczowników jak brat – braci, gość – gości. Jednakże język to nie fast food – nie wszystko, co łatwo przyswajalne, jest zdrowe.

Może to kwestia braku wiedzy, może lenistwa, a może po prostu wpływów języków obcych – tak czy inaczej, krai zagościło, ale na czerwonej liście słów niepoprawnych. Jak wyginające dinozaury – fascynujące, ale lepiej ich nie używać, planując sukces komuniaktywny z nauczycielem polskiego lub koleżanką, która ukończyła filologię.

A może to wszystko jeden wielki spisek?

Gdyby ktoś chciał zrobić niezły film sensacyjny o językowej konspiracji, to historia krajów vs. krai byłaby jak znalazł. W tle wpływy wschodniosłowiańskie, tajemnicze skróty językowe, a w roli głównej… słownik języka polskiego wydania ósmego. Ale na poważnie – język polski naprawdę się zmienia i czasem adaptuje nowe formy. Selfie, deficyt, rozpędzony influencer… kto wie, może za sto lat krai też trafi do słownika? Na razie jednak lepiej pozostać w zgodzie z aktualnymi normami. I sumieniem.

Na koniec warto przypomnieć, że poprawność językowa nie zawsze idzie w parze z intuicją. Jeśli więc wakacyjnie rozmyślasz o systemach politycznych różnych krajów, a nie krai, to jesteś na dobrej drodze. Pamiętaj – język to nie tylko narzędzie, ale też wizytówka. A nikt nie chce mieć na wizytówce napisu: Miłośnik krai. Forma krajów nie tylko jest poprawna, ale i bezpieczna – używając jej, nikt nie popuka się w głowę. Chyba że z zachwytu nad twoją poprawną polszczyzną!

Przeczytaj więcej na:https://www.swiat-kobiet.pl/krajow-czy-krai-ktora-forma-jest-poprawna-w-jezyku-polskim/